Sposób nr 1: nadpłacanie kredytu. Osoby, które posiadają oszczędności lub ich zarobki na to pozwalają, mogą zdecydować się na nadpłacanie swojego kredytu. Niektórzy jednak mają wątpliwości, czy ta metoda ma jeszcze sens, gdy stopy procentowe są wysokie, a mogą wzrosnąć nawet do 8%.
Proponuję, żeby budżet Kancelarii Prezydenta, który mniej więcej wynosi 248 mln, obniżyć do 194 mln Państwo oszczędzi, a Duda jeszcze podziękuje za podwyżkę
Idę do 2 klasy liceum. W tym roku mało co nie zdałabym.. Przeżyłam coś strasznego, ogromna presja. Mam depresję. Nie ułożyło mi się z chłopakiem - wykorzystał mnie. Jestem naiwna. Mam problemy w rodzinie. Nie widzę w tym wszystkim jakiegolwiek sensu. Mam depresję odkąd pamietam.. Jak znaleźć jakąś nadzieję ?Nie daje juz rady
Straszne rozwolnienie w różnych sytuacjach to jedno z objaw nerwicy serca. Gdy udałem się do lekarza to on mówił mi co mi dolega i niestety wszystko się zgadzało przepisując mi leki powiedział że one są tylko aby mi pomóc wyjść z choroby i że one same mnie z niej nie wyleczą, muszę sam sobie wmówić że mi nic nie jest.
Pomóżcie bo ona ma problem i nie daje sobie rady? 2012-06-16 17:37:00 Mam problem z klasą,już nie daje rady ,pomożesz? 2011-04-03 20:19:39 Błagam o pomoc , już nie daje rady .
O co w tym chodzi ? Już nie daje rady .. Od dawna podoba mi się chłopak, ja też mu się podobam. On nigdy nie miał dziewczyny. Wszyscy próbują nas ze sobą zeswatać. W czwartek moja koleżanka zabrała mu buta ( byłyśmy pod wpływem alkoholu ) i żeby on jej nie gonił ja usiadłam mu na kolanach żeby nie mógł się ruszyć.
. Temat: już nie daję rady Malina Wąsowska: Agnieszka Wiącek: Malina Wąsowska: a może ja coś robię źle? może mam się postarać bardziej? może mam się postarać mniej?przyjdz na spotkanie goldenowe w Kato, ja na nim spotkałam swojego ukochanego :) byłam raz sami mlm-owcykuszące :/ konto usunięte Temat: już nie daję rady (odkurzę temat) Malina, fajnie, że znalazłam Twój post, może nie jest fajnie łączyć się w bólu i strachu, ale jakoś tak lepiej, raźniej mi...moje dziecko ma ponad 3 m-ce, też synek, kocham go najmocniej na świecie, ale od kiedy się pojawił, a nawet gdy był w drodze, mój związek z ojcem dziecka zaczął się rozsypywać, dziś rozsypał się całkiem, mimo, że mieszkamy razem, nic Nas nie łączy, to taka toksyczna sytuacja, ale tak jest i wiem, co to strach przed samotnością, doskonale Cię rozumiem, wiem jak ciężko samemu z dzieckiem układać sobie życie na nowo, "panna z dzieckiem?-to już dziękujemy"... temat stary, więc mam nadzieję, że Twoja sytuacja już uległa poprawie ;) pozdrawiam :) Anna Tomczak Student, Wyższa Szkoła Nauk Humanistycznych i Dziennikars... Temat: już nie daję rady Panna z dzieckiem...boshe jak ja Wam zazdroszcze!!!! macie istotke najdrozsza na swiecie, ktora darzy Was miloscia bezwarunkowa, tutaj nie musicie zabiegac o milosc, ona jest!!! to jest cos, dla czego warto zyc...znam 3 "przypadki" podobne i kazda z kolezanek znalazla sobie partnera. ja jakos nie umie sobie wyobrazicm ze jestescie na pozycji straconej...bo nie jestescie!!! konto usunięte Temat: już nie daję rady to nie takie proste, musisz wziąć pod uwagę, że tą istotkę masz zawsze, wszędzie, o każdej porze, czy chcesz czy nie, czy masz gorszy dzień, czy lepszy, czy dobry humor czy nie, owszem kocha bezwarunkowo i ja go też kocham bezwarunkowo, ale czasem można oszaleć, bo się zaczynasz dusić, macierzyństwo to bardzo trudna sztuka, teraz to wiem. Nie mówię, że jesteśmy na straconej, ale z pewnością na dużo gorszej, niestety wciąż panuje ten stereotyp, że panna z dzieckiem to coś złego, poza tym ma mniej czasu, nie jest tak dyspozycyjna, nie jest tak rozrywkowa, ma zobowiązania, to istny kłopot, bo dlaczego meżczyźni, gdy dowiadują się o dziecku to spieprzają gdzie pieprz rośnie? Twoim znajomym się poszczęściło, gratuluje, ale ciężko się cieszyć w sytuacji jaką mamy, nic nie wróży tu dobrze. A miłość dziecka to nie wszystko, nią samą nie wyżyjesz, trzeba też żeby i Ciebie ktoś kochał, wspierał itd, łatwo się załamać, gdy się zostaje z tym wszystkim samemu, a przyszłość nie układa się ciekawie... konto usunięte Temat: już nie daję rady Malina Wąsowska: dobry wieczór jestem tu nowa nie wiem czy mój temat nadaje się na tą grupę ale nie znalazłam lepszej, bardziej nadającej się na taki temat nie korzystam poza goldenem z żadnych forów, a muszę się komuś wyżalić nie daję już rady zazwyczaj jestem silna jak skała, ale czasem to wszystko tak kurewsko boli, że już nawet nie mam siły płakać jestem sama od trzech lat dwa lata temu urodził się Miłoszek jestem sama od kiedy dowiedziałam się, że jestem w ciąży w dziewiątym miesiącu ciąży kupiłam mieszkanie mieszkam sama z synkiem nie mam jak poznawać ludzi wcześniej czasem zawoziłam Miłoszka do mojej mamy, ale moja mama ma 60 lat i jest coraz bardziej chora i już nie moge jej dawać takiego ciężaru na głowę boję się kurewsko się boję że już zawsze będziemy sami ten strach to jest jedna z najstraszniejszych rzeczy, jakiej w życiu doświadczyłam kocham mojego synka nad życie zawsze mi lekarze mówili, że nie mogę mieć dzieci a jednak udało się codziennie płaczę ze szczęścia, że mam tego mojego skarbeczka Miłosz jest zajebisty ja kiedyś była strasznie beznadziejna egoistka i w ogóle do dupy ale od kiedy jest Miłosz - zmieniam się tak mi się przynajmniej wydaje i wydaje mi się, że dorosłam, dojrzałam i naprawdę nadaję się do tego, żeby stworzyć jakiś fantastyczny, prawdziwy, cudowny związek zdycham. zdycham z samotności zazwyczaj jestem zajęta dzieckiem i zarabianiem kasy, ale czasem przychodzi taka noc, jak dziś, że zdycham ze strachu ale nic to... jutro wstanę i znowu z wielkim uśmiechem powitam mojego synka i nowy dzień strach włożę do kieszeni, ubiorę Miłoszkowi ciapki i ugotuję mleko tak, użalam się nad sobą SOS!!!!! pomocy!!!!!! Kobieto, wyluzuj! Jak możesz mówić, że jesteś sama skoro masz syna? Pomyśl o innych, które nie mają a chcą. Temat: już nie daję rady baw się dobrze, podrywaj i wyjezdzaj, wino pij, jak się ktoś fajny trafi, to pomyslisz, a jak nie to przynajmniej bedziesz miec dobre wspomnienia. Temat: już nie daję rady Alicja Łukaszewicz: to nie takie proste, musisz wziąć pod uwagę, że tą istotkę masz zawsze, wszędzie, o każdej porze, czy chcesz czy nie, czy masz gorszy dzień, czy lepszy, czy dobry humor czy nie, owszem kocha bezwarunkowo i ja go też kocham bezwarunkowo, ale czasem można oszaleć, bo się zaczynasz dusić, macierzyństwo to bardzo trudna sztuka, teraz to wiem. Nie mówię, że jesteśmy na straconej, ale z pewnością na dużo gorszej, niestety wciąż panuje ten stereotyp, że panna z dzieckiem to coś złego, poza tym ma mniej czasu, nie jest tak dyspozycyjna, nie jest tak rozrywkowa, ma zobowiązania, to istny kłopot, bo dlaczego meżczyźni, gdy dowiadują się o dziecku to spieprzają gdzie pieprz rośnie? Twoim znajomym się poszczęściło, gratuluje, ale ciężko się cieszyć w sytuacji jaką mamy, nic nie wróży tu dobrze. A miłość dziecka to nie wszystko, nią samą nie wyżyjesz, trzeba też żeby i Ciebie ktoś kochał, wspierał itd, łatwo się załamać, gdy się zostaje z tym wszystkim samemu, a przyszłość nie układa się ciekawie... Witajcie Kobiety, Doskonale Was rozumiem ( Alicjo, Malino. sama jestem w podobnej sytuacji. Najgorsza jest ta pustka i samotność. Tak bardzo chciałoby się kochac i byc kochanym. Ja od kilku lat wychowuję samotnie nastoletnią dzisiaj córkę, i obydwie dotkliwie odczuwamy brak mężczyzny w naszej rodzinie., Brakuje mi też takich babek jak Wy z którymi można byłoby gdzieś wyjść pogadać...No cóż pozostaje mi tylko czekać i nie tracić nadziei... konto usunięte Temat: już nie daję rady Aneta Kołecka: Witajcie Kobiety, Doskonale Was rozumiem ( Alicjo, Malino. sama jestem w podobnej sytuacji. Najgorsza jest ta pustka i samotność. Tak bardzo chciałoby się kochac i byc kochanym. Ja od kilku lat wychowuję samotnie nastoletnią dzisiaj córkę, i obydwie dotkliwie odczuwamy brak mężczyzny w naszej rodzinie., Brakuje mi też takich babek jak Wy z którymi można byłoby gdzieś wyjść pogadać...No cóż pozostaje mi tylko czekać i nie tracić nadziei... To w czym problem aby poznać mężczyznę ? Temat: już nie daję rady Mariusz S.: Aneta Kołecka: Witajcie Kobiety, Doskonale Was rozumiem ( Alicjo, Malino. sama jestem w podobnej sytuacji. Najgorsza jest ta pustka i samotność. Tak bardzo chciałoby się kochac i byc kochanym. Ja od kilku lat wychowuję samotnie nastoletnią dzisiaj córkę, i obydwie dotkliwie odczuwamy brak mężczyzny w naszej rodzinie., Brakuje mi też takich babek jak Wy z którymi można byłoby gdzieś wyjść pogadać...No cóż pozostaje mi tylko czekać i nie tracić nadziei... To w czym problem aby poznać mężczyznę ? Mariuszu, nie sztuka jest zapoznać, sztuką jest poznać tego właściwego. Nie oszukujmy się, z wolnymi normalnymi facetami jest coraz gorzej...Nie jestem typem przebojowej lanserki. Stawiam na intelekt i wrażliwośc. Dzisiaj fajni faceci są pozajmowani a wolni pewnie pochłonięci pracą. konto usunięte Temat: już nie daję rady Aneta Kołecka:To w czym problem aby poznać mężczyznę ? Mariuszu, nie sztuka jest zapoznać, sztuką jest poznać tego właściwego. Nie oszukujmy się, z wolnymi normalnymi facetami jest coraz gorzej...Nie jestem typem przebojowej lanserki. Stawiam na intelekt i wrażliwośc. Dzisiaj fajni faceci są pozajmowani a wolni pewnie pochłonięci pracą. A ja ? :P A tak poważnie, nie stety taka jest ta nasz szara rzeczywistość. Ale ja ... ja chyba zacznę więcej pracować, bo coś w czasem wolny trzeba zrobić skoro nie ma się 2 połówki.... i w ciąż się łudzę ze kiedyś ja spotkam Temat: już nie daję rady Mariusz S.: Aneta Kołecka:To w czym problem aby poznać mężczyznę ? Mariuszu, nie sztuka jest zapoznać, sztuką jest poznać tego właściwego. Nie oszukujmy się, z wolnymi normalnymi facetami jest coraz gorzej...Nie jestem typem przebojowej lanserki. Stawiam na intelekt i wrażliwośc. Dzisiaj fajni faceci są pozajmowani a wolni pewnie pochłonięci pracą. A ja ? :P A tak poważnie, nie stety taka jest ta nasz szara rzeczywistość. Ale ja ... ja chyba zacznę więcej pracować, bo coś w czasem wolny trzeba zrobić skoro nie ma się 2 połówki.... i w ciąż się łudzę ze kiedyś ja spotkam Mariuszu, jesteś fenomenem;) w dzisiejszych czasach mało kto ma zadużo wolnego czasu... Ja mimo że nie jestem w związku wypełniam czas zainteresowaniami;) konto usunięte Temat: już nie daję rady Aneta Kołecka: Mariuszu, jesteś fenomenem;) w dzisiejszych czasach mało kto ma zadużo wolnego czasu... Ja mimo że nie jestem w związku wypełniam czas zainteresowaniami;) Oj tam przestań z fenomenem bo się jeszcze zawstydzę :P Temat: już nie daję rady jak mija tak pięknie słoneczny weekend, i czy to już jesień ,lubię jesień...aneta konto usunięte Temat: już nie daję rady W łózko z komputerem :) Temat: już nie daję rady zwariowałeś o 20 w łóżku, nie koniecznie trzeba zmienić tryb spędzania Twoich niedziel, dobrego popołudnia, chociaż dzisiaj przy takiej pogodzie łózko i ... ( no dobra i komputer) nawet wskazane... konto usunięte Temat: już nie daję rady Malina Wąsowska: Jacek A.: To co tak marudzisz? Użyj jej do tego aby zdobyć to czego umiem poza tym, tego się nie zdobywa jak firmy, domu czy pozycji Witaj ja jestem sama od 4 lat nie mam jeszcze potrzeby bycia z kimś. Natomiast czuje podświadomie że sam się znajdzie. Tobie radzę odpuścić. Pamiętaj że jak czegoś pragniemy to automatycznie odpychamy to od siebie. Spróbuj dać sobie na luz. Odpowiedz też sobie na pytanie po co ci ten facet. Czasem nasze pobudki są dosyć kciuki za powodzenie. Nabież dystansu do sprawy a sama się rozwiąże. konto usunięte Temat: już nie daję rady Anna L Pedowicz: Malina Wąsowska: Jacek A.: To co tak marudzisz? Użyj jej do tego aby zdobyć to czego umiem poza tym, tego się nie zdobywa jak firmy, domu czy pozycji Witaj ja jestem sama od 4 lat nie mam jeszcze potrzeby bycia z kimś. Natomiast czuje podświadomie że sam się znajdzie. Tobie radzę odpuścić. Pamiętaj że jak czegoś pragniemy to automatycznie odpychamy to od siebie. Spróbuj dać sobie na luz. Odpowiedz też sobie na pytanie po co ci ten facet. Czasem nasze pobudki są dosyć kciuki za powodzenie. Nabież dystansu do sprawy a sama się rozwiąże. samo to się nic nie zrobi! szczęściu trzeba pomagać jedyna recepta ;) Anna B. otwarta na nowe propozycje pracy Temat: już nie daję rady Aniu, Własnie sie zastanawiam nad tym co napisalas...ze nie czujesz potrzeby bycia z kims?? To co robisz na singlach?? I jeszcze jedno tak jak mowisz...jak sie szuka to sie odpycha od siebie ewentualne znajomosci.. Zawsze mnie to zastanawiało... Witaj ja jestem sama od 4 lat nie mam jeszcze potrzeby bycia z kimś. Natomiast czuje podświadomie że sam się znajdzie. Tobie radzę odpuścić. Pamiętaj że jak czegoś pragniemy to automatycznie odpychamy to od siebie. Spróbuj dać sobie na luz. Odpowiedz też sobie na pytanie po co ci ten facet. Czasem nasze pobudki są dosyć kciuki za powodzenie. Nabież dystansu do sprawy a sama się rozwiąże. konto usunięte Temat: już nie daję rady Anna B.: Aniu, Własnie sie zastanawiam nad tym co napisalas...ze nie czujesz potrzeby bycia z kims?? To co robisz na singlach?? a gdzie tu widzisz sprzeczność??I jeszcze jedno tak jak mowisz...jak sie szuka to sie odpycha od siebie ewentualne znajomosci.. Zawsze mnie to zastanawiało...Witaj ja jestem sama od 4 lat nie mam jeszcze potrzeby bycia z kimś. Natomiast czuje podświadomie że sam się znajdzie. Tobie radzę odpuścić. Pamiętaj że jak czegoś pragniemy to automatycznie odpychamy to od siebie. Spróbuj dać sobie na luz. Odpowiedz też sobie na pytanie po co ci ten facet. Czasem nasze pobudki są dosyć kciuki za powodzenie. Nabież dystansu do sprawy a sama się rozwiąże. Anna B. otwarta na nowe propozycje pracy Temat: już nie daję rady Zawsze mi sie wydawało, ze jak ktos jest zadowolony z wlasnego zycia...to nie rejestruje sie na grupach single...chyba ze kogos mu brakuje...Magdalena Mróz: Anna B.: Aniu, Własnie sie zastanawiam nad tym co napisalas...ze nie czujesz potrzeby bycia z kims?? To co robisz na singlach?? a gdzie tu widzisz sprzeczność??I jeszcze jedno tak jak mowisz...jak sie szuka to sie odpycha od siebie ewentualne znajomosci.. Zawsze mnie to zastanawiało...Witaj ja jestem sama od 4 lat nie mam jeszcze potrzeby bycia z kimś. Natomiast czuje podświadomie że sam się znajdzie. Tobie radzę odpuścić. Pamiętaj że jak czegoś pragniemy to automatycznie odpychamy to od siebie. Spróbuj dać sobie na luz. Odpowiedz też sobie na pytanie po co ci ten facet. Czasem nasze pobudki są dosyć kciuki za powodzenie. Nabież dystansu do sprawy a sama się rozwiąże.
Skip to content nie daje juz rady nie daje juz radytom2008-03-25T14:32:27+01:00 Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 41) zakochalem sie w kobiecie "przemeblowalem" swoje zycie zostawilem wszytko przeprowadzilem sie do innego mista zamieszkalismy razem… i rozpoczal sie dramat zycia codziennego od 3 miesiecy miotam sie i nie wiem co mam robic moja wybranka twierdzi ze jeszcze nikt nie byl la niej tak dobry i ze jestem pierwszym normalnym facetem w jej zyciu ale jej zachowanie jest zgola odmienne…niespotykana agresja zero czulosci perfekcjonistka do tego stopnia ze dostaje szalu kiedy firanka jest ulozona w inny sposob niz powinna byc etc etc poszukalem i natknalem sie na ta strona ktora opisuje dokladnie jej zachowania…dotarlo do mnie ze jest DDA proba rozmowy na ten temat oraz ze wydaje mi sie ze nadurzywa alkoholu pogorszyla tylko sprawe wiedzialem od poczatku bo to mi powiedziala ze kiedys brala leki psychotropowe i ze pochodzi z rodziny gdzie wszyscy sa alkoholikami ale wydawalo mi sie ze milosc zwyciezy kocham ja ale nie daje juz rady jestem u kresu wytrzymalosci i zabija mnie ta bezsilnosc ze nic nie moge zrobic… wiem ze nikt mi tutaj nie pomoze i powie co mam robic dalej … a moze jednak ??? ale musialem gdzies sie wygadac i wyrzucic to z siebie podrawiam Moim zdaniem miłość może pomóc, ale niczego nie przezwycięży. Spróbuj namówić ją na terapię, daj czas na przemyślenia, a jeśli po jakimś czasie jednak nie zdecyduje się jej podjąć nic nie poradzisz… co dalej z Wami będzie zależy od tego ile jesteś w stanie znieść. Tylko czy warto i czy widać iskrę nadziei, gdy stara się tylko jedna strona? Nie zgadzadzam sie z tym co napisala DDA_ona ze "co dalej z Wami będzie zależy od tego ile jesteś w stanie znieść". A w imie czego chlopak ma to znosic? Niczego nie znosic tylko ZADAC i konsekwentnie rozliczać. Najlepiej Gdybyś sie chlopie odkochal i zobaczyl rzeczy takimi jakimi są w rzeczywistości. Ze DDA – to w istocie wampiry które wysysają do cna szczególnie tych którzy chcą im najbardziej pomóc. Terapia to wogole warunek wstepny i nie ma o czym gadać! Tylko terapia! A jak nie to do widzenia! Dobrze radze!!! Pozd!!! Niestety, ale faktem jest ze leczone/ nieleczone/ wyleczone DDA często podświadomie pragną, co gorsza dązą do… Patologii. Jak jest dobrze to jest źle, wiec trzeba odkręcic. Byc moze własnie poznajesz jej prawidziwe ja. Poznajesz… cyzli to cos postępuje. Jesli kobieta mowi Ci ze jestes dobry, a poniewiera jednoczesnie… to czegos jej brakuje… z Twojego opisu wygląda to jakby szukała wojny. Dodatkowo patosu dodaje swiat w jakim zyla, psychotropy, choroby alkocholowe w rodzinie. Jesli tak jest faktycznie i nie zechce sie leczyc, to wystarczy zeby zasugerowac Ci… spie%$#aj od niej jak najdalej. Sciagnie Cie do swojego poziomu a potem … …prowokacja. Awantury, krzyk, płacz. Celem zwrócenia na siebie uwagi. Budowanie dramatu, nawet kosztem dzieci, etc. Do kasacji. Nie wiem czemu sie zdublował ? Edytowany przez: GoNowhere, w: 2008/03/25 23:21 Moim zdaniem chłopaki odpowiedzieli bardzo brutalnie, nie wiem czy wy też jesteście DDA ale jesli tak to, jak byscie sie czuli na miejscu tej dziewczyny, gdybyscie nie byli swiadomi i ktos was jeszcze zostawia ? Moim zdaniem DDA_ona dobrze napisała, sproboj z nia o terapii porozmawiac ze jest cos takiego jak DDA i jesli nie bedzie zadnej reakcji z jej strony i nadal bedzie sie tak zachowywać, to powiedz jej o tym jak Ty sie czujesz w tym zwiazku i co Ci nie pasuje i że myslisz aby sie odsunąć, czasem szok pomaga, npewno bedzie to trudne, ale liczy sie to zeby kazde z was sie dobrze czulo ! Edytowany przez: Nalia, w: 2008/03/26 07:52 Jestem, podobnie jak dziewczyny za delikatniejszym rozwiazaniem i próbą namowienia na terapię. Dlaczego GoNowhere uważa, że nawet leczone i wyleczone DDA dazy do patologii i trzeba taką osobe kopnąć w d. :ohmy: Niektórzy potrzebują terapii prowadzonej przez specjalistę, innym wystarczy praca wlasna nad sobą. Jestem DDD, mam tendncje do histerii, niekontrolowanych wybuchów, czepiania się i prowokowania … Mam świadomość, że moja rodzina się ze mną nie męczy, ponieważ ja się staram. Mój kumpel jest z dziewczyną DDA. Było źle, rozstali się. Teraz są razem i mam wrażenie, ze jest dużo lepiej. Kolega jest egoistą i wiem, że nie byłby z kimś, kto go wyniszcza. Zawalczyli o swoj związek i się udalo. Więc może nie przekreślajmy tak od razu osób DD …. matryca zapisz: „DDA – to w istocie wampiry które wysysają do cna szczególnie tych którzy chcą im najbardziej pomóc. ” bardzo ciekawe podejscie. Co prawda nie zgadzam sie z nim w ogole, ale to nie pozbawia go wyjatkowosci. Mysle, ze DDA, leczone DDA, nieleczone DDA, w gruncie rzeczy poszukuja szczescia, a nie patologii. A moze i to prawda, ze do patologii jakos je ciagnie, bo ona jest im znana i przez to bezpieczna, potrafia sie w niej znalezc, bo po prostu inaczej nie potrafia, albo inne zachowania przychodza im z wielkim trudem. Ale o zwiazek trzeba walczyc, tylko ze ta walk musi miescic sie w rozsadnych granicach. Musisz o nich pamietac,z eby nie zatracic do konca samego siebie, zeby nie stac sie czescia patologii, a raczej zeby osoba ukochana z tej patologii wyciagnac. Ja to widze tak. Jestescie z dwoch swiatow (zakladam, ze u Ciebie brak patologii). I albo jedno przejdzie na strone drugiego, albo drugie na strone pierwszego-wyjsca posrednie wg mnie nie do osiagniecia, bo wtedy kazde cale zycie bedzie ciagnelo w swoja strone. Lepiej, zebyscie skonczyli jako zdrowa a nie patologiczna rodzina. Tutaj nie ma miejsca na kompromis (moze po drodze, tak, troche, zeby pomoc, wesprzec dziewczyne, zeby nie byla zawsze ta ktora zle postepuje, ktora nie ma racji), albo patologia, albo zdrowie. I uwazam, ze jesli ona nie opowie sie za zdrowiem to nie powinienes poswiecac samego siebie, tylko po to, zeby z nia byc, zeby zaspakajac jej potrzeby, zeby zyc dla niej,a nie dla siebie. Jeśli ją kochasz to próbuj, dopuki się nie zmęczysz. Ale nie daj się poniżać. dzieki za wszystkie komentarze co do dalszej walki to ja chce ale nie mam juz sil i poddaje sie rozmowa nie wchodzi w gre bo za kazdym razem konczy sie tak samo jak mowie o swoich odczuciach i o tym czego mi brakuje w tym zwiazku co mi przeszkadza to jest afera jak pytam ja co robie nie tak jakie ma wartosci czego oczekuje po zwiazku i odemnie to zamyka sie w sobie i milczy tematy przyszlosciowe i zyciowe nie istnieja wszystko jakby w prozni cokolwiek nie zrobie w domu czy to glupie sniadanie czy cos innego odrazu zlowieszczy wzrok i szukanie awantury… ktos trafnie chyba ujal wampir energetyczny bo czuje sie jak wysysana jest ze mnie energia i chec do robienia czegokolwiek bo przeciez i tak bedzie zle… gdzies w towarzystwie jest ok usmiechnieta zadowolona (moze to wynik ze po drinku ?) ale w domu zmiana zachowania o 180 stopni. Kocham i walcze tylko jak mam to robic skoro nie moge nawet miec odmiennego zdania czy kolezanka x czy y miala racje bo jesli moje zdanie jest inne niz jej to nic nas nie laczy i nastepuja cieche dni po przeczytaniu tutaj spraw o ktorych nie mialem pojecia wczesniej postawie jednak ultimatum ze albo leczenie i wspolna walka o lepsze jutro albo poprostu nie jestem dla niej odpowiednim partnerem aby przejsc przez zycie razem … pozdrawiam Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 41) Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.
nie daje juz rady